Ruch bezpośredni: czy jest to czynnik rankingowy Google?
To, czy czynniki Google kierują ruch na Twoje rankingi wyszukiwania, było od lat przedmiotem gorących dyskusji. Gdzie na nim lądujemy? Czy Google uwzględnia bezpośrednie odwiedziny witryny w rankingach wyszukiwania?
Aby było jasne, ruch bezpośredni to miejsce, w którym osoba (lub bot – zajmiemy się tym później) przechodzi bezpośrednio do adresu URL Twojej witryny, a nie przez inny kanał, taki jak wyszukiwarka lub platforma mediów społecznościowych. Oni już cię znają, a to mówi Google świetne rzeczy o twoim autorytecie i popularności – a przynajmniej tak mówi teoria. Zobaczmy, co eksperci mają do powiedzenia na ten temat.
Twierdzenie: Ruch bezpośredni jako czynnik rankingowy
Pomysł polega na tym, że bezpośrednia wejście na strony internetowe jest aprobatą Twojej witryny internetowej, podobnie jak link. Ruch bezpośredni to każda wizyta w witrynie bez http_referrer (z tego czy innego powodu). Aby ruch bezpośredni był liczony jako czynnik rankingowy, Google musiałby w jakiś sposób zmierzyć te bezpośrednie wizyty w Twojej witrynie za pomocą jednego z jego narzędzi. Biorąc pod uwagę, że ma do dyspozycji Chrome, Google Search Console, Google Analytics, usługę DNS, Google Fiber i wiele innych, nie brakuje możliwości, skąd mogą pochodzić te dane o kliknięciach.
Dowody na ruch bezpośredni jako czynnik rankingowy
Artykuł Backlinko z 22 stycznia 2020 r. stwierdza: „Potwierdzono, że Google wykorzystuje dane z Google Chrome, aby określić, ile osób odwiedza witrynę (i jak często).” Kliknięcie tego linku do źródła prowadzi do artykułu opartego na czacie przy kominku Brighton SEO 2013 z trzema byłymi pracownikami Google: Fili Wiese, Jonasem Weberem i Alfredo Pulvirenti. Tam znajdujemy to w rozmowie na temat tego, czy Google wykorzystuje sygnały społecznościowe jako czynniki rankingowe:
„…być może jednym z największych punktów sesji było to, że Google zdecydowanie wykorzystuje dane użytkownika Chrome i może śledzić każde kliknięcie w nich”. Gdybyś dzisiaj poszukał, przeczytałbyś na wiarygodnej witrynie, w której Google potwierdził, że wykorzystuje dane Chrome do określenia, ile osób odwiedza witrynę i jak często. Możesz to zobaczyć, zweryfikowane przez Googlerów i logicznie prawdopodobnie uwierzysz, że to prawda. W rzeczywistości ci byli pracownicy powiedzieli, że Google używa danych Chrome – nie w jaki sposób ani czy było to w algorytmie na żywo lub w testach. Wszystko to dowodzi, że od kwietnia 2013 r. Google w pewnym momencie wcześniej (ponieważ byli to byli, a nie obecni pracownicy) używało danych Chrome do śledzenia kliknięć.
Jeśli pominiesz datę lub uwierzysz, że artykuł z 22 stycznia 2020 r. będzie dokładny w tym czasie, zostaniesz wybaczony za myślenie, że zostało to faktycznie potwierdzone przez Google (aby było jasne: tak nie było). Pojawiło się to jednak znacznie później i w dużym stopniu. W 2017 roku firma Semrush opublikowała swoje pierwsze badanie Ranking Factors i nazwała ruch bezpośredni numerem 1 w rankingu w wyszukiwarce Google.
Specjaliści SEO walczyli o to na Twitterze. Ludzie pisali posty na blogach za i przeciw. Przez te wszystkie lata było dużo tam i z powrotem i nic nie zmieni, żeby to wszystko powtórzyć teraz. Przejdźmy więc od razu do dwóch najbardziej uzasadnionych fragmentów, które dostarczają dość przekonujących dowodów na to, dlaczego idea ruchu bezpośredniego jako czynnika rankingowego jest poważnie błędna. Dowody przeciwko ruchowi bezpośredniemu jako czynnik rankingowy
Pierwszy z wyżej wymienionych wpisów na blogu zawiera wideorozmowę między Ericiem Enge i Markiem Traphagenem na temat błędu polegającego na zbyt dużym czytaniu w badaniach rankingowych, takich jak te przeprowadzone przez Semrusha.
Jak wyjaśnił Eric:
„Możliwe, że dwie rzeczy zachodzą razem, ale mają ze sobą niewiele lub nic wspólnego. Moim ulubionym przykładem jest fakt, że sprzedaż lodów i zgony tonące są ze sobą silnie skorelowane.
Ktoś może więc dojść do wniosku, że zwiększona sprzedaż lodów powoduje więcej utonięć, a nawet głupoty, na odwrót. Ale znamy prawdziwy powód, dla którego te dwie rzeczy tak dobrze ze sobą korelują”. (Są skorelowane, ponieważ jest lato, a ludzie pływają i jedzą lody. Ale jedno nie powoduje drugiego.)
Witryna o cechach, które sygnalizują Google wspaniałe rzeczy, może również mówić wspaniałe rzeczy użytkownikom i uzyskiwać większy bezpośredni ruch.
Ale to nie znaczy, że ruch spowodował wzrost rankingu. Innym świetnym źródłem na ten temat jest Martin MacDonald, który ma problem z jakością ruchu bezpośredniego jako potencjalnego sygnału rankingowego. Wyjaśnia :
„Techniczna definicja ruchu bezpośredniego będącego po prostu żądaniami wykonanymi bez http_referrer jest zbyt niejasną koncepcją.
Przez większość czasu nie mówimy o bezpośrednim typie ruchu, a raczej:
– Żądania wysłane z przeglądarek innych niż internetowe.
– Wiele skracaczy adresów URL.
– Platformy i aplikacje mediów społecznościowych.
– Łącza z niedopasowanymi protokołami bezpieczeństwa.
– Łącza udostępniane na różnych urządzeniach (w szczególności z komputerów stacjonarnych na urządzenia mobilne).”
– Wreszcie, ruch bezpośredni jest zbyt łatwym sygnałem do gry.
Jak mówi MacDonald: „Jeśli wszystko, co musisz zrobić, to usunąć stronę odsyłającą ze wszystkich wewnętrznych linków, aby„ oszukać” Google, aby myślał o swoim bezpośrednim ruchu, możesz to zrobić za pomocą kilku linijek kodu PHP lub konfiguracji serwera…” Możesz uruchamiać boty lub kupować wizyty w witrynie. Możesz sam to udawać. Czy w ostatecznym rozrachunku ruch bezpośredni mówi Google coś, czego nie mówią inne sygnały?
Ruch bezpośredni jako czynnik rankingowy: nasz werdykt
Google nie wykorzystuje ruchu bezpośredniego jako sygnału rankingowego wyszukiwania. Jest głośny, łatwy do manipulowania i trudny do zebrania i zweryfikowania. Uważaj na badania, które jako przyczynę określają korelację między ruchem bezpośrednim a rankingami wyszukiwania. I zawsze sprawdzaj datę podczas sprawdzania faktów! Śledź każde roszczenie do jego źródła. To, co było prawdą 10 lat temu, może nie być aktualne dzisiaj — i nawet wtedy mogło być błędnie interpretowane.